czwartek, 18 sierpnia 2011

"Skutek uboczny śmierć.Czy wiesz jakie leki łykasz?J.Virapen

Natrafiłam w końcu na lekturę idealną dla mnie i jednocześnie dla szarego człowieka, który z farmacją nie ma nic wspólnego. Książka "Skutek uboczny śmierć" zapowiadała się jako kolejna lekka opowiastka i kilkoma małymi sensacjami. Do tej pory często te sensacje wcale nimi nie były. Zero poparcia faktami, zero autorytetu tylko wymądrzałki.
I tu następuje zaskoczenie.J.Virapen okazuje się być przedstawicielem medycznym, który przeszedł cały system awansów by z szarego maluczkiego od lekarzy przejść do posady człowieka odpowiedzialnego za cały kraj.I ten właśnie człowiek opowiada wiele ciekawych zakulisowych wydarzeń, które są olbrzymiej wagi. Ponieważ siedzę w tym fachu i to dość konkretnie wiem co w trawie piszczy, z czym się chleb je.Jednak pewne sytuacje okazują się na taką skale, że głowa boli. Od początku jednak.
 
Jestem farmaceutką. To wiemy. Znam większość substancji czynnych, ich działania pozytywne i negatywne. Nie znam jednego. Zakulisowych wojen i wojenek. Nigdy mnie to tak dokładnie nie interesowało. Znałam procedury rejestracji leku,  jak się je odkrywa, bada, analizuje, sprawdza i wprowadza na rynek. Nie wiedziałam natomiast, że można stworzyć pierw lek, a potem dorobić całą filozofię do niego czyli chorobę.

Autor w dość przystępny pokazuje świat farmacji od zupełnie innej strony. Czarne charaktery, przekupstwo, oszustwo, zakłamanie. Jak łatwo manipulować ulotkami leków, jak łatwo przedstawić negatywne wyniki badań by były odebrane nawet przez specjalistów jako pozytywne. Uciekanie przed odpowiedzialnością za działania uboczne jest plagą na ogromną skalę. Autor nie pracował przecież we wszystkich firmach.Jest jeszcze wiele ukryte "pod schodami".

Ciekawe jest jak pewne choroby stały się chorobami XX wieku. I nie mowa tu o cukrzycy czy nadciśnieniu, ale popularnych równie depresjach czy ADHD. Skąd się to akurat teraz wzięło? Dlaczego jeszcze 15 lat temu ludzie nie chorowali, albo nie na taką skalę jak teraz? czy to nie reklamy i pseudo artykuły nie sugerują nam chorób?Czy zwykły spadek formy od razu jest depresją? A dziecko, które nie słuch się rodziców ma ADHD?Ciekawe, jak daleko są w stanie posunąć się firmy farmaceutyczne dla zysku.

Książka odpowiada na wiele pytań. Ukazuje wiele zakulisowych rozgrywek. Wielu słyszało o Vioxx-ie czy Prosacu. Okazuje się to jednak kroplą w morzu. Tylko, że my ludzie stajemy się królikami doświadczalnymi. Na pewno każdy po przeczytaniu tej powieści dwa razy się zastanowi zanim weźmie jakąkolwiek pigułkę. 

Zawiodłam się trochę na zakończeniu. Wydawało mi się już trochę na siłę. Powtarzanie tego samego. Mogę mieć jednak tylko ja takie wrażenie, gdyż jestem z branży. Dla laika będzie całość dużym zaskoczeniem,a zakończenie podsumowaniem wszystkich wiadomości. Chciałabym ze swojej strony by po zakończeniu czytania,nie generalizować medykamentów. Wiele leków działa i na prawdę są konieczne dla życia i zdrowia. Należy jednak dobrze się zastanowić i przebadać, nie dać się spławiać lekarzowi, który zamiast dociekać co nam dolega przepisuje na chybił trafił. (małą prywata na koniec:)

Wydawnictwo: Publicat (lubię, ma dobre pozycje)
Okładka: dobrej jakości
Ocena:5.5/6


Brak komentarzy: