środa, 7 września 2011

"Kill grill restauracja od kuchni" A.Bourdain


Dużo przekleństw, brudu, potu i nauki. Ciekawa mieszanka. Zaś jedzenia samego w sobie tu stanowczo za mało. Nie oznacza to jednak, że „Kill grill” jest kiepski. Spodziewałam się czegoś innego, ale mimo wszystko się nie zawiodłam.

Oglądając programy Anthonego Bourdin nigdy bym nie pomyślała, że facet ma taką przeszłość. Nie opowiada on o nauce układania liści na talerzu, a o układach na zapleczu, które gwarantują udaną pracę. Jak to bywa w męskim gronie (najczęściej męskim) można się spodziewać wszystkiego. Autor od kucharza z podrzędnej knajpy zostaje szefem kuchni. Nadużywał narkotyków, przekleństw i kobiet. Pracował z szumowinami i obecnymi szefami największych restauracji. 

Czasami trafi się na ciekawe porady. Tyczą się one nie tylko kiedy omijać restauracje jak ma się ochotę na rybkę, ale także jakie garnki i rodle powinna mieć i poukładana gospodyni jak i kucharz przez wielkie K. Podobało mi się gdy autor opisywał podstawowe składniki jakie powinny być świeże w naszej kuchni i dodawane jak najczęściej. Nie zaprzeczam, że część w ogóle jest nie na polskie warunki, Ameryka to Ameryka, ale zawsze coś można sobie wybrać dla siebie.

„Sprawa przedstawia się następująco: szef kuchni owej pięknej restauracyjki zamawia ryby w czwartek z dostawą na piętek rano. Zamawia ich całkiem sporo, ponieważ nie może liczyć na transport aż do poniedziałku rano(..)Szef kuchni ma nadzieję, że uda mu się sprzedać większość naszego tuńczyka w piątek i w sobotę wieczorem, kiedy spodziewa się największego ruchu. Zakłada również, że resztek, które zostaną do niedzieli, pozbędzie się pod postacią sałatki rybnej podawanej podczas Bruchu lub jako danie dnia. Poniedziałek? To wieczór promocji, kiedy zużywa się wszystko, co zostanie z weekendu, licząc na zmniejszenie strat.”

Pojawia się wiele postaci, które odegrały na Anthonego wielki wpływ. Można wiele z tych opowieści dowiedzieć się o ludziach nawet nas otaczających.

„Wielka Stopa(..)uczył mnie, że człowiek, który codziennie stawia się w pracy punktualnie, nigdy nie bierze zwolnienia chorobowego i zawsze dotrzymuje słowa, w ostatecznym rozrachunku rzadziej spieprzy sprawę niż ten, który niesamowite CV, ale na którego punktualności w ogóle nie można polegać. Umiejętności można się nauczyć.”

Poznałam wiele tajników pracy kelnerów, roznosicieli, dostawców i samych kucharzy. Na szczęście książka jest ciekawie napisana, bez nudy i kawałków, które mają robić „sztuczny tłok” :) Teraz ciekawa jestem serialu jaki powstał na podstawie powieści, oglądał ktoś?

Wydawnictwo: WAB
Okładka: miękka ale wytrzymała
Ocena:4,5/6 

Brak komentarzy: